Peeling - czyli jak szybciej zrzucić skórę Wyróżniony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Nie będę ukrywać, że lat mi przybywa. A owszem robię wszystko, albo prawie wszystko, aby moja skóra wyglądała w miarę młodo. Oczywiście cudów nie będę oczekiwać, jednak wieść niesie, że mi się to udaje. Mam 40 lat... a nie chyba już 41 ;)
Kto by tam liczył ;) Czy Wy też tak macie, że po 40 czas jakby stanął? U mnie właśnie tak się dzieje.
Gdyby nie fakt, że znam wiek mojego syna i męża, to trudno byłoby mi na szybko odpowiedzieć na pytanie - ile mam lat?
Nie będę ukrywała, ze nie zawsze dbałam o swoją cerę. Niestety w wieku buntu borykałam się z wągrami, ale one były niczym do trądziku trzydziestolatki. To dopiero był koszmar. Właśnie skończyłam 30 lat i zamiast zacząć wklepywać różne cuda przeciwzmarszczkowe w twarz, ja zaopatrywałam się z specyfiki antytrądzikowe, które wtedy wyłącznie wysuszały twarz. Na szczęście poradziłam sobie bez szwanku na skórze, jednak wcale nie pomogły dziwne substancje od dermatologa i serie "under 20" lecz zmiana żarówki w łazience i...peelingi.
Nie będę wymieniała Wam marek, z których korzystałam, jednak do teraz zazwyczaj trafiałam na peelingi z grubymi ziarenkami. Niby okazywały się fajne, jednak dla osoby, której skóra jest cieniutka jak pergamin a na dodatek skłonna do zaczerwień, takie zabiegi niestety nie sprzyjały jej wyglądowi. O dziwo, moje wcześniejsze kosmetyczki także nie widziały w takich peelingach nic złego - do czasu, gdy parę razy trafiłam na szkolenie kosmetyczne jako modelka, gdzie bardzo mocno odradzano mocne peelingi do cery naczyniowej.
Na długo więc ta forma czyszczenia twarzy została przeze mnie odstawiona. Aż do czasu, gdy przez przypadek poznałam serię Biolove. Zanim jednak zdradzę Wam tajemnicę mojego nowego produktu zobaczmy czym jest peeling?
Dobry peeling potrafi zdziałać cuda. Peeling nie tylko odmładza i odświeża skórę, ale również świetnie sobie radzi z przebarwieniami i drobnymi niedoskonałościami cery. Nie ma się co dziwić, że wśród dziesięciu najczęściej kupowanych kosmetyków znajdują się również peelingi. Dlaczego?
Pewnie dlatego, że wystarczy raz użyć takiego kosmetyku, żeby docenić jego działanie na skórę.
WIECIE, ŻE?
Naturalny cykl jej regeneracji trwa przeciętnie ok. 4 tygodni – w tym czasie komórki, które powstają w najgłębszej warstwie naskórka, stopniowo przesuwają się ku powierzchni. Tu ulegają odwodnieniu, zrogowaceniu, aż wreszcie obumierają i złuszczają się i „wypychane” przez kolejne komórki przesuwające się ku górze. Ten cykl nie tylko wydłuża się z wiekiem, ale z wielu przyczyn (np. stres, przemęczenie, nadmiar używek) proces złuszczania może przebiegać wolniej, co powoduje, że martwe komórki nawarstwiają się, skóra robi się szorstka, zszarzała. I wtedy właśnie pomocny staje się piling – usuwając martwe komórki naskórka, natychmiast wygładza i rozjaśnia skórę, pobudza ją także do szybszej odnowy, usuwa nadmiar sebum, odblokowuje ujścia gruczołów łojowych. Dzięki niemu w zauważalny sposób poprawia się kondycja skóry, bo po takim zabiegu łatwiej i głębiej wnikają w nią kosmetyki odżywcze i nawilżające.
Jak widzicie to jeden z najważniejszych kosmetyków dla każdej kobiety. Przed zakupem wybierzcie jednak ten, który najlepiej odpowiada Wam i Waszej skórze.
Ja osobiście - przede wszystkim z tego względu, że nie pamiętam co ile powinnam go robić wybrałam ten od Biolove. Jest to peeling bardzo drobnoziarnisty a przede wszystkim naturalny.
Co ważne po jego wykorzystaniu na skórze pozostaje lekka warstwa, która nadaje skórze świeżości. W połączeniu ze smakowitym zapachem malin, zielonej herbatki lub borówek "zrzucanie" skóry może okazać się przyjemnością ;)
Co ważne w przypadku tych peelingów - nie muszę obawiać się, że korzystam z nich za często. Są tak delikatne w konsystencji, że spokojnie korzystam z nich nawet co kilka dni, w zależności od potrzeb.
Nie ukrywam, że możecie odebrać wrażenie, że uparłam się na tę markę. Jednak moja miłość do Biolove od Kontigo wynika nie tylko z fajnych produktów, fajnych Pań obsługujących w sklepach ale z naturalności i pochodzenia tej serii.
To w 100% naturalny i w 100% polski produkt!!
Jest on dostępny w cenie regularnej 22,99 zł, ale zapewniam Was, że możecie załapać się na promocję - 50% :)
Ja zakupiłam wszystkie "smaki" ;) i wszystkie kocham je ja, moja mama i moja babcia :)
A Ty już korzystałaś z tej serii?